Obserwatorzy

poniedziałek, 27 lutego 2012

Mini Oriflame haul plus minirecenzje.

Witam Was po dłuższej przerwie! Przepraszam, że nic nie pisałam, ale ostatnie mam tyle spraw na głowie, że ciężko mi znaleźć chwilę na bloga. Mimo to, postaram się pisać jak najczęściej :)

Oto moje zakupy z obecnego katalogu Oriflame 03/2012:

- tusz do rzęs Revelation Defining Mascara, pojemność 8ml, jest to tusz wydłużający i definiujący rzęsy. Maciupeńka szczoteczka dociera do najmniejszych rzęs w kącikach oczu. Jeszcze nie testowałam na sobie, tusz idzie do zapasów, ponieważ obecnie mam za dużo pootwieranych tuszy i muszę zużyć chociaż ze dwa, zanim otworzę ten...
- pomadka z limitowanej edycji Powershine (złote opakowanie) w kolorze Golden Clover, pojemność 1,6g, to moja ulubiona szminka w tej chwili. Jest bardzo kremowa, super się ją nakłada i co najważniejsze bardzo ładnie nawilża usta :) Kolor to jasny, różowawy wrzosik ze złotymi refleksami. Jest trwała i nie rozmazuje się. Pięknie podkreśla karnację brunetki, polecam! Kupiona na wyprzedaży.
- pomadka z wiosennej kolekcji Triple Core (limitowanka w cudownych, wzorzystych opakowaniach), mój kolor to Coral Trend, pojemność 4g, na ustach wpada trochę w róż, bardzo trwała, ale niestety wysusza mi usta :(










:)

środa, 15 lutego 2012

AVON Haul katalog 03 plus minirecenzje ;)

Oto moje zamówienie z Avonu katalog 03. Dość skromne, ostatnio muszę minimalizować zakupy kosmetyczne ze względu na ogromne zmiany w moim osobistym życiu i związane z nimi wydatki ;)

- woda perfumowana Far Away Exotic 50ml (zapach intensywny, korzenno-przyprawowo-kwiatowy, bardzo intrygujący, ja czuję głównie imbir, drewno, jakieś kwiaty...;))
- pomadka Anew w kolorze Violet Shimmer 
- dwie kredki do oczu Supershock w kolorach Blackberry i Golden Fawn
- dwie pary kolczyków o nazwach Beautiful Barcelona oraz Purple Stone
- serum wygładzające Anew Clinical Resurfacing Expert 30ml (serum idzie do zapasów ze względu na skład, w najbliższym czasie nie wolno mi używać kwasów)



    Kolczyki Beautiful Barcelona (cudne!)

   
Kolczyki Purple Stone


Pomadka Anew Shimmering Violet (na żywo bardziej śliwkowo-fioletowa niż na zdjęciu, kolor na ustach dokładnie taki, jak sztyftu). Dodałam zdjęcie pomadki w katalogu, trzecia od góry lub trzecia od prawej. Na ustach jest trochę ciemniejsza, niż to wynika ze zdjęcia w katalogu.



 Kredki Supershock, z lewej Golden Fawn, z prawej Blackberry (kolory na oku są dokładnie takie, jak kolory rysików, mocno napigmentowane i trwałe)


Swatche w następnym poście :) Plus recenzje zakupów avonowych i kosmetyków Bourjois z poprzedniego postu. Stay tuned!

sobota, 11 lutego 2012

Film na weekend...

Polecam, jeśli jeszcze nie widzieliście, "Wyznania gejszy" (2005)  :)
Film na podstawie bardzo dobrej książki, którą również polecam!




Opis filmu:
"Rok 1929, zubożała mieszkanka wioski rybackiej, dziewięcioletnia Chiyo zostaje sprzedana do domu gejsz w Kioto, okręgu Gion. Naukę przyjmuje poprzez okrutne traktowanie przez właścicieli domu oraz główną gejszę Hatsumomo, w której rodzi się mściwa zazdrość spowodowana oszałamiającą urodą dziewczyny. Chiyo uratowana przez wroga Hatsumomo przeradza się w młodą gejszę Sayuri, która ucząc się artystycznych i społecznych zręczności umożliwia sobie przetrwanie w tym trudnym środowisku. Już jako sławna gejsza Chiyo wchodzi w świat bogactwa, przywilejów i politycznych intryg. Dopiero wybuch wojny na zawsze zmienia Japonię i świat gejsz..." (źródło: www.filmweb.pl)

środa, 8 lutego 2012

Bling Bling z Bourjois ;)

Właśnie otworzyłam moją paczuszkę z Allegro, a w niej znalazłam trzy słodziaki do makijażu firmy Bourjois.

Są to dwa cienie Shimmering Shine - 32 Brune Magnetique (brąz) oraz 33 Beige Metallique (złotawy beż) i błyszczyk Effet 3D Cosmic w kolorze 20 Rose Symphonic (róż z ogromną ilością srebrzystych drobinek).

Pojemność cienia: 8,5ml
Pojemność błyszczyka: 7,5ml

Wszystkie trzy kosmetyki wyglądają baaardzo apetycznie! Jutro test.
Postaram się zrobić swatche, będą częścią kolejnego posta.

A oto one:




:)

wtorek, 7 lutego 2012

zmiany, zmiany, zmiany...

Jak widzicie, często zmieniam wygląd bloga.
To dlatego, że szukam różnych rozwiązań, staram się dopasować go do swoich wyobrażeń bloga wygodnego i przyjemnego w odbiorze :)
Tęsknię bardzo za wiosną i latem, dlatego od dziś tłem będą świeże, zielone listki.
Pozdrawiam!

Swatche ostatnich zakupów + gadanina ;)

Dziś pokażę Wam swatche kilku produktów, które kupiłam niedawno, oraz moją gąbeczkę Beauty Blender (przyszła po 2 tygodniach z Hong Kongu).

Najpierw swatche:
Będą to cienie Miss Sporty nr 219 Clever Twist:


Korektor pod oczy z kofeiną Rival de Loop:




Podkład Bourjois 10 Hour Sleep Effect w kolorze 72 Rose Clair:





Od lewej: podkład, korektor oraz cienie:




Oraz zdjęcie gąbeczki:


A teraz parę słów na temat każdego z tych produktów.

Cienie Miss Sporty - zaskoczyły mnie dobrą pigmentacją oraz łatwością aplikacji. Kolory na oku wyglądają dokładnie tak, jak w opakowaniu. Utrzymują się na oku cały dzień, pod koniec dnia delikatnie bledną, ale nie bardzo. Na bazie pewnie przetrwałyby w niezmienionym stanie. Bardzo wydajne. Podczas aplikacji prawie się nie osypały! Cena bardzo przyjazna :) Polecam wypróbować!

Korektor Rival de Loop - pierwszy raz mam tego typu kosmetyk, więc nie miałam żadnych większych oczekiwań kupując go. Opakowanie posiada metalową kuleczkę, która przyjemnie chłodzi skórę. Najbardziej bałam się koloru korektora, ponieważ mamy do wyboru tylko jeden kolor :( Szkoda. Na plus jest fakt, że korektor bardzo ładnie wtapia się w skórę i po chwili jest niewidoczny, w sensie, że nie odcina się od reszty twarzy. Krycie oceniam na średnie, mam korektory (np. Rimmel Wake Up), które kryją mocniej, ten nie poradzi sobie z większymi cieniami. Ma bardzo przyjemną, delikatną konsystencję, nie włazi w zmarszczki. A teraz duży minus - są chwile, kiedy pocieram korektorem o skórę, kuleczka się kręci, ale kosmetyk nie wypływa :( Muszę parę razy potrząsnąć tubką i po chwili już wypływa. Trochę denerwujące, ale wybaczam :)

Podkład Bourjois - potrafię napisać o nim tylko tyle, że jest cudowny :) Super lekki, wodnisty, kolor 72 jest idealny dla mojej cery zimą. Pięknie się wtapia i wygląda jak druga skóra, nie robi tapety, zacieków ani plam. Praktycznie w ogóle nie jest widoczny. Po nałożeniu cera jest rozświetlona, świeża i wypoczęta. Wszystkie obietnice producenta zostały spełnione! Ja muszę dodatkowo jeszcze przypudrować twarz, ponieważ mam tłustą skórę i żaden podkład nie wygląda na mnie dobrze położony "sam". Po zmatowieniu twarzy pudrem patrzę na siebie w lustrze i myślę "tak dobrze nie wyglądałam od dawna!" Polecam wypróbować ten podkład, szczególnie osobom, które poszukują lekkich i niewidocznych podkładów, nie zależy im na mocnym kryciu, a chcą wyglądać promiennie i świeżo :) Pamiętajmy, że nie jest to z założenia podkład matujący, kryjący ani do skóry z dużymi problemami, więc i nie tego należy się po nim spodziewać. Moim zdaniem jest to podkład bardzo bliski ideału.

Na koniec parę słów o gąbeczce BB - przypominam, że kupiłam wersję "ekonomiczną" za 20 zł, nie jest to oryginał. Dziś rano użyłam jej do nałożenia podkładu Bourjois (o którym pisałam wyżej). Pierwsze wrażenie - gąbeczka wciska kosmetyk w skórę, przez co twarz wygląda super naturalnie i gładko. Nie ma mowy o grubej tapecie. No chyba, że nawalimy tonę podkładu ;) Ja nakładam podkład punktowo - jedna kropelka na czoło, po jednej na oba policzki, nos i brodę. Tyle. Potem wciskam kosmetyk gąbeczką w skórę, używając ruchów dotykających, nie robię kółeczek ani okrężnych ruchów. Moja skóra nie znosi tarcia, od razu wyskakują suche skórki i czerwone plamki podrażnienia. Dokładnie rozprowadzam podkład gąbeczką, co jest dziecinnie proste, a czego się trochę bałam, ponieważ nigdy wcześniej nie używałam gąbki do nakładania kosmetyków, zawsze robię to palcami lub pędzlem.
Teraz już rozumiem, dlaczego ta gąbeczka zrobiła taką furorę na świecie, jest po prostu bardzo, bardzo dobra. Polecam kupić i przetestować, jest tego warta :)

Niedługo pojawią się recenzje kredki Wibo oraz tuszu Wibo Collagen Wear, zapraszam!


poniedziałek, 6 lutego 2012

Rossmann HAUL :)

Byłam dziś w Naturze sprawdzić, czy już przywieźli nowości z Catrice, niestety nie :(
Więc poszłam do Rossmanna po mój ulubiony zmywacz do paznokci Isana zielony. Przy okazji wpadło kilka innych rzeczy ;)

- waciki Lilibe 120 sztuk
- oliwka w żelu Johnson's Baby z rumiankiem 200ml
- tusz do rzęs Wibo Collagen Wear 8ml
- czarna kredka Wibo ze strugaczką 1,8g
- podkład Bourjois 10 Hours Sleep Effect nie jest z Rossmanna, kupiony na Allegro, ale dodałam jako najnowszy zakup :) Kolor 72 Rose Clair, niedługo napiszę osobnego posta o nim.
- Pachnąca Szafa Różany Ogród pachnący woreczek, uwielbiam je, miałam już chyba wszystkie zapachy!
- i na koniec jedyny naprawdę potrzebny zakup, czyli zmywacz Isana Mandelduft duża butelka 250ml

Z zakupów niekosmetycznych zgarnęłam dwie herbatki w promocyjnej cenie 3,49 zł. Właśnie piję miętową, super! Jestem uzależniona od herbat smakowych, zawsze mam w domu mały zapasik :)









piątek, 3 lutego 2012

czwartek, 2 lutego 2012

Mini Rossmann HAUL :)

Aaaale zimno...brrr!

Ale nawet siarczysty mróz nie mógł mnie zatrzymać przed wstąpieniem do Rossmanna :)

Oto moje dzisiejsze łupy:
- szampon Clear przeciwłupieżowy 400ml łagodzący skórę głowy (szczególnie zimą nasila się u mnie łupież, z którym walczę całe życie). W tej chwili w promocji 9,99 zł.
- odżywka w sprayu Shauma Cotton Fresh do włosów przetłuszczających się 200ml cena 10,99 zł
- chusteczki do oczyszczania twarzy Alterra Aloe Vera 25 szt. cena 3,39 zł
- roll-on kofeinowy pod oczy z korektorem Rival de Loop 15ml cena w promocji 7,49 zł



Jestem szczególnie ciekawa odżywki w sprayu i korektora, niedługo recenzje ;)

Kosmetyczka Kawusi - róż, rozświetlacz, brązer.

Dziś zaprezentuję Wam moją kolekcję róży, rozświetlaczy i brązerów. Mam ich dość sporo, ale i tak wciąż mi mało i przy okazji wszelkich limitowanych edycji i nowości w drogeriach, dokupuję kolejne ;)

Oto moja kolekcja: (od góry od lewej)



- dwa róże N.Y.C. Chroma Face Glow w kolorach Moonstone i Sunstone (pisałam o nich TUTAJ) 10,2g
- rozświetlacz Essence Vampire's Love LE 8,5g
- brązer Oriflame Terracota Powder kolor Natural Bronze 9,5g
- róż Sensique kolor 102 4g
- puder rozświetlający w kulkach Guerlain Meteorites Perles de Nuit wymieszane z Gold Temptation ;) W pudełku po kulkach brązujących GG Oriflame
- brązer w płynie L'Oreal Glam Bronze w kolorze 01 Blondes 30ml
- brązer w płynie Revlon Age Defying Spa w kolorze 040 Bronze Light 30ml
- rozświetlający brokat Catrice Welcome to Las Vegas LE 5g
- sztyft rozświetlająco-brązujący Oriflame Giordani Gold 7,5g (zdjęcie otwartego TUTAJ)
- róż Oriflame Beauty w kolorze Glowing Peach 4g
- rozświetlacz Catrice Urban Baroque 8g LE

Druga część: (od góry od lewej)



- róż w musie Essence Ballerina Backstage 6,1g LE
- brązer Essence Sun Club w kolorze Blondes 8g
- rozświetlacz Essence Blossoms 10g LE
- brązer Essence Sun Club w kolorze 010 Light Bronze 9,5g
- brązer w musie Essence Sun Club w kolorze 01 15g
- brązer/rozświetlacz Dior Poudre Shimmer w kolorze 003
- rozświetlacz pyłkowy Essence Sun Club w kolorze 01 Summer Glow 6g
- brązer Essence Down on the Beach 10,5g LE
- rozświetlacz Essence Crystalliced 15ml LE

Po które sięgam najczęściej?
Ostatnio bardzo często, a właściwie codziennie używam rozświetlacza Essence Vampire's Love, jest bardzo subtelny, ale widoczny w sztucznym świetle. Daje ładną, nienachalną poświatę.
Jeśli używam brązera, to na pewno sięgam w pierwszej kolejności po Oriflame Terracota, jest matowy, bardzo wygodny w aplikacji, nie robi plam i trwa na swoim miejscu cały dzień. Przy mojej śniadej karnacji daje delikatny, ale zauważalny efekt.
Z róży najbardziej lubię ostatnio kupiony Oriflame Beauty Peach Glow, jest delikatnie brzoskwiniowy, zawiera malutkie złote drobinki, świetnie odświeża i ożywia zmęczoną cerę, w tej chwili to mój faworyt ;)
Czekam na pytania i Wasze propozycje ulubionych rozświetlaczy, róży i brązerów! Czego najchętniej używacie?



środa, 1 lutego 2012

Ratunek dla przesuszonych ust - balsam!

Moje usta ostatnio przypominają papier ścierny, łuszczą się i są tak suche, że wszelkie pomadki, nawet te bardzo nawilżające, wyglądają po prostu nieciekawie na moich ustach...
Dlatego postanowiłam zaopatrzyć się w dobry balsam do ust. Wybrałam markę Sally Hansen, a konkretnie:

Comfort Shine Lip Glaze 5,7g w kolorach: Strawberry i Sugared Berry



Truskawkowy balsam jest jasnoczerwony, przejrzysty bez drobinek, natomiast jagodowy ma delikatne, srebrzyste drobinki, również jest przejrzysty na ustach. Zaraz po nałożeniu można odczuć ulgę - balsam naprawdę dobrze radzi sobie z nawilżeniem suchych partii ust, suche skórki znikają, usta wyglądają "jak nowe". O to mi chodziło!

Opakowanie jest plastikowe, z odkręcaną pokrywką i ukrytą pod nią szpatułką do nakładania kosmetyku. Otworek w opakowaniu jest malutki, ma prawdopodobnie zapobiegać nadmiernemu wylewaniu się kosmetyku. 



Będę testować dalej te balsamy, mogłyby dawać odrobinę więcej koloru, ale to w końcu balsam, a nie pomadka ;) 
A Wy macie jakieś ulubione balsamy do ust, których używacie szczególnie chętnie zimą?