Moje usta ostatnio przypominają papier ścierny, łuszczą się i są tak suche, że wszelkie pomadki, nawet te bardzo nawilżające, wyglądają po prostu nieciekawie na moich ustach...
Dlatego postanowiłam zaopatrzyć się w dobry balsam do ust. Wybrałam markę Sally Hansen, a konkretnie:
Comfort Shine Lip Glaze 5,7g w kolorach: Strawberry i Sugared Berry
Truskawkowy balsam jest jasnoczerwony, przejrzysty bez drobinek, natomiast jagodowy ma delikatne, srebrzyste drobinki, również jest przejrzysty na ustach. Zaraz po nałożeniu można odczuć ulgę - balsam naprawdę dobrze radzi sobie z nawilżeniem suchych partii ust, suche skórki znikają, usta wyglądają "jak nowe". O to mi chodziło!
Opakowanie jest plastikowe, z odkręcaną pokrywką i ukrytą pod nią szpatułką do nakładania kosmetyku. Otworek w opakowaniu jest malutki, ma prawdopodobnie zapobiegać nadmiernemu wylewaniu się kosmetyku.
Będę testować dalej te balsamy, mogłyby dawać odrobinę więcej koloru, ale to w końcu balsam, a nie pomadka ;)
A Wy macie jakieś ulubione balsamy do ust, których używacie szczególnie chętnie zimą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz